ANTOLOGIA POETÓW POLSKICH 2017:
Dorota Płoszczyńska, Maciej Płużek, Jakub Pokojowczyk,
Yvette Popławska, Beata Postnikoff
Dorota Płoszczyńska
Drzewo
W krajobrazie pamięci
jest drzewo
jego cień rozdęty
pulsuje
szmerem ziemi
czarno białym
kolażem fotografii
kroplą wody
zlizywaną
żywiołem języka
kaleczy odbite od szyb
oczy okien
Dwoje
On na zbyt cienkich nogach
wybiega przed słowo
ona za nim drepce
pasując do obrazu
on cichy na zawołanie
ona w kloszowej spódnicy
zatacza koła pod oczami
on sloganami otwiera
sąsiadom usta
ona w nitki babiego lata
wplata złoty uśmiech
on i ona
wzruszeni dyskretnie
pozbawiają się czasu
ulepieni ze starych kalendarzy
Obojętność
Obojętność ma opuszczone ręce
stoi w ostatnim rzędzie
bliższa prawom fizyki
sprężystości materii
poddanej wpływom
myśli
bliższa nieskończoności
nie szepce nie dotyka
gorycz sprowadza w dół
nie bacząc na przypadki
w których początek
kiepski ma finał
obojętność stoi tyłem
do płaczu i śmiechu
przed nią
posiwiała cisza
odbębnia nowennę
wykręconymi palcami
Do butów nieco sfatygowanych
Wymyślili wam człowieka
abyście chodziły parami
z kamienia na kamień
wymyślili tęsknotę do ziemi
taki tani patriotyzm
trzeba znać swoje miejsce
z klasą przemierzać
ciemność
odchodzić od zmysłów
kiedy jesteście zdarte
obite ironią
wymyślili wam prędkość
w wyścigu
granice czasu
którym przeczy
wymiar człowieczy
nakazano
sznurować język
pokryty pleśnią
dokopać komuś
głodną podeszwą
i nie zwlekając
dojść do siebie
pada śnieg
na drzewach mokną pieniądze
a osły chodzą
parami
po śladach
* * *
Ze źródła czerpię ogień
z pestki rozkosz
ze znaków
z których
wymazano barwy
hierarchię cieni
pytam
która część Ciebie
jest we mnie
ja w Tobie
cała
płonę
Maciej Płużek
Półkolonie
Bezsenność na solnej
wyspie burza strach
żeglarza że już nigdy
nie odnajdzie Itaki że
zapomni sam siebie jak
wielu przed nim i po nim
da się ponieść ku wyspom
istniejącym tylko w wyobraźni
szalonego geografa który solne
wyspy nawleka mozolnie na mapę
tworząc archipelag jeszcze bez nazwy
ale już okryty złą sławą nawet
wśród piratów sercowców
Inny strach że deszcz rozpuści
solną wyspę zanim powiem że
Cię kochałem zanim cokolwiek powiem
Półkolonie 2
Olbrzym chwyta Nasz
mobil dom wczesnym
świtem z zaskoczenia
jesteśmy zgubieni byliśmy
tylko przynętą bogów ale
czyż nie obiecywali Nam
sławy i nieśmiertelności w pieśni
czyż sami o to nie prosiliśmy
w modlitwach skąpanych we
krwi wielu tłustych owiec
kto zdradził naszą kryjówkę
Polifemom a jeszcze wczoraj
ucztowaliśmy w cieniu tysiącletnich gajów
oliwnych z wakacyjnymi uchodźcami
z Germanii Veni Vidi Vici
essen trinken szpricen
Szkody górnicze (jednorazowe odszkodowanie)
Zbyt łatwo przyzwyczaiłem się do Tego pejzażu
Domy rozchwiane jak na obrazach Marca Chagalla
Urągają zasadom statyki i perspektywy
Ten w którym mieszkałem stał przez pewien okres na dachu
I tak całe szczęście, że nie zapadł się pod ziemię ze wstydu
Przeszedłem do porządku dziennego, że słońce służy
Do wieszania bielizny, koszenia trawy i mycia samochodu
Dobrze, że jeszcze mam w sobie wewnętrznego
Kopacza w dupę ze szpicora, zawdzięczam mu zdrowie psychiczne i
Odporność na ból, kiedy rano wyglądam przez okno
W poszukiwaniu dowodów na istnienie życia
Łopienka
Pod Patryją poranioną
Dał mnie Kirył dwa jabłka
Z sadu dzikiego
Zza mgieł prawieku
Zza Beskidu grzbietu
Od wypędzonych z raju
Za grzech pierworodny
A święci z ikon milczą
Jak Im krzyczeć głośno
Dziecięcymi ustami
Jak na trwogę bić w dzwony
Na armaty przetopione
Jakub Pokojowczyk
***
a gdy będziesz już tam
poproś o błękitny telefon
opowiedz mi przez niego
o wieczności
Obłoki
gdy podnoszę głowę – spektakl trwa
bujam w nich
świadomość że nic nie trwa wiecznie
boli
Ostatnia wieczerza
po ostatniej wieczerzy wstał od stołu
powiedział wszystkim dziękuję
do widzenia
i wyszedł
w gwarze rozmów
nikt nawet nie zauważył
jego odejścia
świat ani na chwilę się nie zatrzymał
choć przecież w każdym z obecnych umarł człowiek
A gdyby tak...
a gdyby tak zacząć od końca?
wyjść z ciemności
i czekać z boku aż pogrzeb się nie odbędzie
później
być emerytem
spacerować
pochować bliskich
znać dobrze swojego lekarza
i mieć bardzo dużo czasu na przemyślenia
po tym wszystkim
iść do pracy
szkoły
bywać autorytetem dla własnych dzieci
i jak to się mówi mieć czas
by się wyszumieć
i znów później
bawić się w przedszkolu w dorosłe życie
na samym końcu
się urodzić
i być mądrym jak nikt na tym świecie!
***
klucz ptaków na niebie
otwiera w wyobraźni nowe tęsknoty
ja chcę lecieć z nimi
Yvette Popławska
Pełnia księżyca
W deseni nocy jaźń nasza spogląda
ku łunie księżyca co w pełni
na skraju nieba
swym blaskiem dotyka widnokręgu ziemi
Piąty co do wielkości w układzie słonecznym
w pełni obnażasz się od świtu do nowiu
tuląc swe lico do chmur pędzących
w srebrnej poświacie grafitowej przestrzeni
Osamotniona z myślami wpatruję się w tarczę
zbieram okruszki siebie
składając je w melancholię
nasycone uczucia wzmożone polaryzacją
wyczekują spełnienia tajemniczej nocy
w poświacie pełni księżyca
Bibliotekarskie pasje
Są takie miejsca w zgiełku ziemi
gdzie artyści ukoją swą wenę
za regałami Bibliotek
sączy się światło
głębokich wrażliwości
Płomień unosi cichutkie
dźwięki sola
tu spotkasz nacje z całego świata
tu wszyscy jednacy w syntezie sztuki
Iskrzące idee ludzkich serc
pulsują uniesieniem
przez gamy książek
przenikają wyraziste dźwięki
drgających wersów
Książki lico spłonione
na którym czytelnik rozlał barw tysiące
na abstrakcji dzieła
stali bywalcy składają pocałunki
Fraktalne sonaty spełnień
kumulują
w kwadrofonii czytelników
Pochylona postać nad brzegiem filiżanki
zbłąkaną ręką poszukuje aromatu porcelany
obok kufel i wodzący wzrok
po wzburzonej pianie
na złocistym napoju
Tudzież wieszcz przy stoliku
skreśla z poetycką precyzją
interwał w słowach wyśpiewanych
zamyka w wieczność atmosferę w Bibliotece
Noc spadających gwiazd
Jest w roku taka noc
kiedy tysiące oczu
wzniesionych ku sklepieniu niebieskiemu
wyczekuje spełnienia marzeń
Tuż koło Centrum Nauki Kopernika
gasną iluminacje w mieście
firmament nieba uchyla woal
planeta ziemia przedziera się
poprzez splot warkocza komety
Niebo płacze łzami św. Wawrzyńca
łudząc się dla każdego marzącego serca
szepce dusza życzenie cichutko i ckliwie
spoglądając ku sierpniowej planetoidzie
wypatrując każdego spadającego
meteorytu z roju Perseidów
Jedna z tysięcy srebrzystych komet
w ferii mirażu iluzji
spadając nim zgasła
obiecała ziścić skryte marzenie
w aurze schematu prozy życia
czasoprzestrzeni innego wymiaru
Bezkrwawe łowy
Sumienie myśliwego
wiedzie dyskurs z męską rozwagą
rajską ciszę przerywa
ryk uciekającej zwierzyny
Zatrzymaj uczucie przed lasem
uchroń o Boże
zalęknioną zwierzynę
gnają w trwodze przed wzrokiem myśliwych
strzał zbliża się nieuchronnie
Strzelec tropi
wśród drzew rozłożystych
od lufy odbija się
blask zabłąkanej łzy jelenia
Widzi myśliwy wśród skrawków kniei
spłoszoną bezradną rodzinę
w przestrzeni leśnej polany
zrzuca balast odpowiedzialności
Skulone pędzące stado
w trwodze szukając ucieczki
na łaskę łowczego się zdaje
Palec ze spustu zdjęty
łanie z jeleniem
oddalają się w boru odmęty
Dżdżyste życia łzy
Zamienię w figlarne słowa
perliste kropelki Niobe
uwikłane w osnowie miłości
pisane życia prozą
Ref.
Uwielbiam szaleńczy deszcz
kojący na klifach płaczącą duszę
jak Odys powrócę do Itaki
a w sieci przyniosę szlachetne słońca promienie
Misternie zlewa się pejzaż
za witryną codzienności
obmywając kołaczące serce
drążące łzy ciążące w materii miłości
Ref.
Uwielbiam szaleńczy deszcz
kojący na klifach płaczącą duszę
jak Odys powrócę do Itaki
a w sieci przyniosę szlachetne słońca promienie
Zamienię dla Ciebie szarugę w zorzę
otworzę bramy niebios
ty tylko otrzyj łzy kochanie
dżdżyste niedomówienia wyłonią się
wielobarwną tęczą
Ref.
Uwielbiam szaleńczy deszcz
kojący na klifach płaczącą duszę
jak Odys powrócę do Itaki
a w sieci przyniosę szlachetne słońca promienie
Beata Postnikoff
Nauka liczenia
Przyjęłam, że dwa plus dwa równa się
cztery
chciałam żeby jeden plus
jeden
to było na pewno
dwa
kiedy zrozumiałam, że jeden plus
jeden
to tylko jeden i
jeden
było już za
późno
Futro
Futro wisi w szafie
przepełnione grzechem zabijanych zwierząt
podobnie czapki i kołnierze
a i jeszcze poroże na ścianie
dar od dawno zmarłego wuja
Zamykam szafę, oczy trudniej
Wszystko było fałszywe
Wszystko było fałszywe
począwszy od kwiatów
poprzez tombakowe obrączki
na uśmiechu teściów kończąc.
Prawdziwe było tylko dziecko
a przecież mogło być lalką
Delikatność
Delikatność starczej dłoni
bardziej aksamitna niż
welur operowej kurtyny
lżejsza niż puch
bledsza niż świt
delikatność nadchodzącej śmierci
bez tytułu
Pierwsza zawitała w pokoju jej babskość
rozlewając się miękko na powierzchni fotela
słowa poprzedził uśmiech, jak u kota Alicji
wypełnił powietrze słodko-kwaśnym zapachem
herbatki z cytrynką, zachrupał wafelkiem
– Będę się panią opiekować kochaniutka
trzy razy w tygodniu, po trzy godziny...
Dorota Płoszczyńska
Literacką przygodę zaczęła od publikacji w „Merkuriuszu”, potem był „Nowy Wyraz”, „Miesięcznik Literacki” i „Poezja”. Pierwszy tomik pod tytułem „Wejść w inny wymiar” wydała w 1981 roku w Młodzieżowej Agencji Wydawniczej (MAW). Po latach przerwy, w drukowaniu, nie w pisaniu – debiutuje po raz drugi. Tym razem zbiorem wierszy z ostatnich trzydziestu lat pod tytułem „Światło Cień” w roku 2008. „Jest w tej książce wielka miłość i straszliwy lęk, samotność i tęsknoty. Rozmowa z Bogiem i cielesność nieujarzmiona – wyznaje autorka”. Kolejny tomik nosi tytuł „Coolminacja” – ukazał się w roku 2009 w wydawnictwie REPLIKA. Obszerna publikacja w Roczniku Literacko-Społecznym Stowarzyszenia Pisarzy Polskich za granicą – „EKSPRESJE” (2015) oraz w Antologii Poetów Polskich (2016). Mieszka w Warszawie.
Maciej Płużek
Urodzony w 1970 roku. Mieszka w Jawiszowicach na granicy Śląska i Małopolski. Absolwent Polonistyki na Uniwersytecie Śląskim. Publikacje wierszopodobne w czasopismach Czas kultury, ProArte, Zeszytach Poetyckich oraz lokalnych antologiach. Dożywotni laureat konkursu poetyckiego „Ćwiczenia z wyobraźni”. Za największy swój sukces uważa zdrowy śmiech Andrzeja Stasiuka podczas Turnieju jednego wiersza w Instytucie Mikołowskom, kiedy czytał swój wiersz.
Jakub Pokojowczyk
Kaliszanin, urodzony w 1980 r. Nauczyciel i poeta. Autor wydanego w 2015 roku debiutanckiego tomiku „Tik-tak”. Twórca aforyzmów, które ukazały się w zbiorze „Potyczki aforystów”, wydanym przez Związek Literatów Polskich Oddział w Poznaniu. Jego wiersze były także publikowane na portalach internetowych, m.in. www.wywrota.pl, www.szuflada.net. Autor należy do Koła Literackiego „Anima” z Sieradza. Ukończył polonistykę na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, a ponadto studia podyplomowe w zakresie nauczania wiedzy o społeczeństwie. Jest m.in. współorganizatorem Literackiej Gry Miejskiej „Kaliszanie Piszący” oraz licznych spotkań poetyckich. W 2014 roku za swoją pracę dydaktyczno-wychowawczą otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta. Obecnie pracuje nad wydaniem drugiego zbioru wierszy. Oficjalna strona autora: http://jakubpokojowczyk.wixsite.com/kalisz.
Yvette Popławska
Urodzona 4 października 1960 r. we Wrocławiu polska poetka, eseistka, prozaiczka, bajkopisarka, dziennikarka, animatorka kultury, fotografik, prezenterka radia, podróżniczka, reportażystka, miłośniczka sportów ekstremalnych. Od 1991 r. na stałe mieszka w Belgii. Pracowała m.in. w Teatrze Kalambur, Pałacyk, MAK. Debiutowała we Wrocławiu w 1986 r. wierszem „Dziecku mojemu”. Współzałożycielka Fundacji im. Johna Lennona „IMAGINE” (05.04.1989 r.) we Wrocławiu. Udział w Światowych dniach UNESCO „PoEzja Ocala”, Londyn, 2012 r. Juror w konkursach. Założycielka i prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Artystów Autorów Dziennikarzy Prawników Virtualia ART (Belgia, 2013 r.). Poezja tłumaczona na kilka języków światowych. Organizatorka: I ŚWIATOWE UNISONO POETYCKO–LITERACKIE W BELGII „Litera’To sfera” (2014).
Twórczość
Edytor, redakcja – Antologia Poetów Wybranych 2012 Wydanie I; edytor – ABC RUCHU DROGOWEGO DLA DZIECI; KU SOBIE SAMEJ (tom autorski, wyd. Bydgoszcz); К СЕБЕ СAМОЙ перевод: Перевела Мира Лукша (tom autorski); Koziołkowe podróże do krain Beneluxu (Wierszo-bajki + CD); ABC RUCHU DROGOWEGO DLA DZIECI; Afrodyzjaki a La Chef; PENTAGRAM POETYCKI – NAGRODA PRACY ORGANICZNEJ im. MARII KONOPNICKIEJ za zasługi dla Kultury Polskiej, Warszawa, 23 maja 2013 r. KAPITUŁA NAGRODY – Złote Skrzydła – CZŁOWIEKA ZASŁUŻONEGO KULTURZE POLSKIEJ od Organizacji Polonijnej; 4 października 2013 r. GŁOS POLSKIEJ KULTURY w Birmingham, Anglia – Certyfikat Uznania ZA WIELKIE SERCE I DOTYCHCZASOWY WKŁAD I POMOC NASZEJ POLONII NA OBCZYŹNIE; 4 października 2013 r. KMM ŻUBR CHAPTER BELGIUM, Bruksela – Polak Roku Internautów w Belgii, 2014. Kapituła Nagrody – Bruksela, 14 listopada 2014 r. Nagrody i wyróżnienia w konkursach literackich: I miejsce w Światowym Konkursie „Cierpienie”, Tychy, 2013 r. Wyróżnienia: XXI Ogólnopolski Konkurs Poetycki „Serduszkowy wiersz”, Rabka Zdrój, 2013 r.; „Tuwimować mi się chce”, Bruksela, 2013 r.
Beata Postnikoff
Absolwentka Wydziału Filozofii i Socjologii UW oraz Wydziału Reżyserii PWSTTViF w Łodzi. Autorka „Pastorałek naszych, codziennych”, „Allelujek” oraz tomiku wierszy „z podciętych żył nie płynie muzyka”. Umieszczone wiersze pochodzą ze zbioru „Kropelki nieliryczne”